Aktualnie znajdujesz się na: Strona główna > Aktualności > Chleb lepszy niż wódka i Chopin >

KATEGORIE

Chleb lepszy niż  wódka i Chopin

Chleb lepszy niż wódka i Chopin

2013-02-22

Polska, wiadomo, ma kilka słynnych marek, ale tylko chleb absolutnie podbija serca na całym świecie. Nie trzeba się na nim znać jak na mazurkach Chopina, wierzyć w niego, jak w posłannictwo papieża i mieć do niego zdrowia jak do wódki. W Polsce natomiast jest rynkowym fenomenem

Utrwalony kulturowo wizerunek Francuza przewiduje, że osobnik ten nie rozstaje się z kaszkietem, apaszką i bagietką pod pachą. Tyle, że te ich bagietki - pożal się Boże! Może i są mistrzami foie gras i boeuf bourguignon, ale chleba robić nie umieją. Bagietka po kupieniu, owszem, pachnie i przyjemnie chrupie, ale po kilku godzinach można nią:

a) zabić, bo twardnieje na kamień,
b) uszczelniać okna, bo zamienia się w gąbkę.

Mimo szeroko zakrojonych badań terenowych, nie udało mi się odkryć, dlaczego scenariusze wypadków są dwa, za to zapewniam, że oba są równie nieprzyjemne. Po kilku miesiącach mieszkania w Paryżu marzyłam już tylko o polskim chlebie. W desperacji kupowałam trzy razy droższy pakowany w woreczki chleb razowy z ziarnami - jedyny, jaki dało się jeść, choć przy naszym, polskim i tak był nijaki. Wiem, że takie doświadczenia ma wiele osób, żyjących za granicą. Wiem też, że pieczywo made in Poland to jeden z najbardziej cenionych na świecie towarów, bijący na głowę nawet nasze kiełbasy.

Mimo że za kanapkami nie przepadam (te jakoś smakują mi głównie "w gościach"), mam na punkcie pieczywa prawdziwego hysia. Uwielbiam chleb maczany w oliwie, podany do letniej zupy, bigosu czy flaków. No i nie odmawiam sobie nigdy kilku świeżych kromek z masłem i solą. Jeśli chleb jest kiepski, nie zjem go wcale i jestem gotowa chodzić głodna.

Pieczywo jest dla mnie swoistym rynkowym fenomenem. O ile po mięso, wędliny i warzywa większość Polaków ochoczo uderza do ogromnych sklepów, o tyle pieczywo wciąż się kupuje "za rogiem". I słusznie, bo to, co sprzedają w marketach w przeważającej części jest zupełnie nie do jedzenia.(??.)

Natalia Waloch

 

Powrót

NASZE POLECANE PRODUKTY

Nasza Piekarnia powstała w 1989 roku w niewielkim budynku przy ul. Boenigka 7d. Sprowadziliśmy do niej sprzęt z Austrii z okolic Tyrolu co dało pomysł nazwy. Na początku mieliśmy tylko jeden mały piec...

Czytaj więcej »

PARTNERZY

WSPIERAMY

Piekarnia Tyrolska | Wszystkie prawa zastrzeżone @ 2012

Projekt i realizacja: virtualmedia.pl, agencja reklamowa Olsztyn

ZDJĘCIA, VIDEO


Informujemy, że wszystkie Twoje dane są chronione uwzględniając aktualne przepisy RODO. Korzystamy również z plików cookies w celu realizacji usług zgodnie z Prawem Telekomunikacyjnym.
Administrator Danych, Polityka Prywatności.